Path of Exile

The Lower Prison

DOLNE WIĘZIENIE

Jest tu ciemno i cicho, straszliwie cicho. Stoję w progu całej budowli, moje oczy przyzwyczajają się powoli do lodowatej ciemności. Popołudniowe słońce oświetla moje plecy z zewnątrz, zachęcając do odwrotu. Lecz nie ma takiej możliwości, wiem co czeka na mnie w tym miejscu i muszę się z tym zmierzyć, nieustraszony. Wraeclast to nie miejsce dla tchórzy.

Na szczęście, wątłe światło oświetla katakumby przede mną, sącząc się z jakiejś szczeliny wysoko nade mną. Muszę się spieszyć, bo zostać w tym więzieniu na noc byłoby horrorem przechodzącym wszelkie pojęcie! Zaczynam więc eksplorować labirynt, trzymając się blisko ścian i starając się zapamiętać ścieżkę, którą podążam. Niestety mój umysł jest równie zmęczony co moje ciało i wkrótce jestem beznadziejnie zagubiony. Co gorsza, słyszę różne rzeczy, pośród zimnej ciemności tuneli. Zaczyna też pachnieć śmiercią.

Zapuszczam się dalej w jelita Więzienia, mój niepokój rośnie z każdym kolejnym krokiem. Odór śmierci otacza mnie, a ściany są obwieszone okropnymi narzędziami tortur niczym girlandami. Nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić potwornego cierpienia zadanego przebywającym w tym wstrętnym lochu przez całe stulecia, ale zardzewiałe koła do łamania, szubienice i wiszące klatki służą za niemego świadka tych okropieństw. Wiele miejsc jest też pokrytych zakrzepniętą krwią, już dawno wyschniętymi szczątkami jakiejś biednej, przeklętej duszy.

W końcu, po całych wiekach nerwowego oczekiwania, natrafiam na źródło tego odoru. Dziesiątki powłóczących, rozkładających się mężczyzn odwraca się w moim kierunku jak na komendę; pewnie zapach świeżej krwi przykuł ich uwagę. Te stwory przypominają nieco chodzące zwłoki z plaży, choć wyglądają na dużo silniejsze i bardziej wytrzymałe. Muszę przywołać całą swoją odwagę i silną wolę, żeby utrzymać pozycję kiedy schodzą korytarzem w moim kierunku; ich odór zatyka mi nos i usta. Wreszcie nadchodzą, a szał bitwy wypycha wszelkie inne myśli i uczucia.

Jakoś, pomimo bólu ramion, żywotności moich wrogów i ich przytłaczającej przewagi liczebnej, wychodzę z tej opresji żywy. Zbroja uchroniła mnie przed ich najzacieklejszym natarciem, ale moją rękę znaczy postrzępiona, głęboka rana cięta, dzieło zgniłych zębów zombie. Szrama pulsuje, piecze i już zaczęła ropieć. Malutkie czarne wąsy promieniują z jej środka kując i skręcając ciało w ich zasięgu. Wiem, że powinienem poszukać szybko czegoś na tę chorobę, ale gdzie mógłbym to znaleźć?

Kontynuuję moją wędrówkę poprzez katakumby i wkrótce napotykam błąkającą się gromadę szkieletów. Tkanka utrzymująca ich kości razem już dawno wyschła i zwietrzała, ale nie przeszkadza im to zawzięcie gonić mnie po korytarzach więzienia. Staram się ich zmylić wybierając coraz to inne przejścia, ale w końcu mnie otaczają i jestem zmuszony podjąć walkę. Czy kiedykolwiek będę mieć chwilę wytchnienia?

Po długich poszukiwaniach odnajduję schody prowadzące na górne poziomy tej katowni, chociaż nie oczekuję, że czeka tam jakakolwiek forma pocieszenia. Niemniej jednak, muszę brnąć przed siebie, jeżeli kiedykolwiek zamierzam stąd uciec. Po przebyciu krętych schodów oczom mym ukazuje się kolejny labirynt, praktycznie identyczny jak ten pod nim. Kolejne godziny spędzam na przedzieraniu się naprzód. Kiedy w końcu staję przed schodami na ostatni poziom fortecy, cały zapał mnie opuszcza. Droga w górę jest zawalona prowizoryczną barykadą, stosem przypadkowych śmieci, gruzu i pogiętego metalu. Przez chwilę przyglądam się tej nowej przeszkodzie, zastanawiając się nad jej przeznaczeniem i wtedy zaświtało mi w głowie. To nie przeszkoda dla idących w górę, to przeszkoda utrzymująca coś na górze. To „coś” to pewnie Brutus, demon, o którym mnie ostrzegano w obozowisku na plaży.


Czy wiesz, że:

Drewniana laska o nazwie Woodful Staff to wierna kopia prawdziwego przedmiotu, zakupionego za 5$ przez jednego z założycieli GGG.



Losowy Skill

Flame Surge

Uderza znajdujących się przed tobą wrogów płomienną strugą. Płonący wrogowie otrzymują więcej obrażeń.

Wild Strike

Uderza przeciwnika bronią do walki wręcz, zmieniając część obrażeń fizycznych w obrażenia od losowego zywiołu. Następnie, w zależności od wybranego żywiołu, wyzwala ognisty wybuch, falę chłodu lub łańcuch błyskawic.

Sunder

Postać uderza w ziemię swoją główną bronią, tworząc przed sobą pęknięcie w ziemi, króre rani wrogów na swoim obszarze. Dotknięci przez nie wrogowie uwalniają niewielką falę uderzeniową, która zadaje obrażenia wrogom wokół.


Stare Gry Frozen Games